Nareszcie mamy ferie! Sanki, bałwanki już na nas czekają… Hurrrra!!! Ale… Na sankach nie jeździliśmy, bałwana też nie ulepiliśmy, wojny na śnieżki nie było… ale ferie mimo tego były udane.
Pierwszy tydzień rozpoczęliśmy przypomnieniem sobie zasad bezpiecznych zabaw na śniegu, poza tym zmieniliśmy świetlicę w zimowe laboratorium, produkowaliśmy śnieg, wywołaliśmy burzę śnieżną, jeździliśmy na nartach… śmiechu i zabawy było co nie miara… Odwiedzili nas także policjanci z zimową pogawędką, a sesja z radiowozem okazała się strzałem w 10.
Kto zostanie świetlicowym biznesmenem, mistrzem uno to sprawdzaliśmy we wtorek. Odkurzyliśmy nasze gry, a dzięki pani Krysi z biblioteki poznaliśmy historię gier.
Środę spędziliśmy przed dużym kinowym ekranem. Wyposażeni w popcorn śledziliśmy dalsze losy uroczego misia Paddingtona.
Kolejnego dnia rozwiązywaliśmy zadania z Kubusiem Puchatkiem, bo to on towarzyszył nam na zajęciach. Wiemy już, że życie misia wcale nie jest proste. Wyciągnięcie miodku z ula, włożenie łapki do słoika czy wspięcie się na drzewo to trudne zadania.
W czasie piątkowych zajęć powstawały upominki dla babci i dziadka. Tworzyliśmy świeczniki metodą decoupagu.
Kolejny tydzień rozpoczęliśmy zajęciami artystycznymi, na rozgrzewkę wycinamy kwiaty, duuużo kwiatów, potem tworzymy zimowe drzewo albo śnieżynki na płytach gipsowych. O tak! To zajęcie zdecydowanie bardziej przypadło nam do gustu.
Wtorkowy poranek to pojedynek kulinarny. Dwie grupy, dwa dania i jedna kuchnia… oj się działo! Za to śniadanie mamy królewski . Grupy prezentują swoje dania. Wszystko zjedzone do ostatniego okruszka. Kto wygrał! Wszyscy!!!
Ferie zakończyliśmy pojedynkiem na kręgielni w Kątach opolskich. Walka trwała do ostatniej sekundy! Po grze czas na pizzę, objedzeni jak bąki wracamy do domów.
Ferie zimowe zakończone!
Opiekun
Katarzyna Wystrach-Blaut
Z podopiecznymi